TO CIĄG DALSZY PIERWSZEGO BLOGA - MOJEJ DROGI DO MACIERZYŃSTWA

(O ZAGROŻONEJ CIĄŻY, PORONIENIACH, STRACIE DZIECKA, WCZEŚNIACTWIE, CIERPIENIU I NADZIEI)

CO DALEJ?? CZY MOGĘ LICZYĆ NA JESZCZE JEDEN CUD??

wtorek, 9 czerwca 2015

sonda

Taka sytuacja:
Wyjeżdżamy na "długi weekend". W drodze dzwonię do teściowej po prośbie: żeby podeszła do nas w czasie naszej nieobecności i zobaczyła, czy nie trzeba się zmierzyć z kolejną inwazją latających mrówek (czyli żeby weszła do kuchni i zobaczyła czy ich tam nie ma, czy skutecznie je wytępiłam).
Wracamy. Abstrahując od tego, że mrówek nie było, moja lodówka przeżyła odwiedziny  teściowej. Od razu to widzę. Zrobiła parę dobrych poprawek, które ja w pospiechu przed wyjazdem przeoczyłam: przełożyła chleb z chlebaka do lodówki, szynkę włożyła do zamrażalnika, starawy twarożek wyrzuciła itp.
Pytanie do Was.
Czy teściowa postąpiła dobrze? Jak uważacie? Byłybyście wdzięczne czy wkurzone?


Ps. Dziękuję katolickamama.pl za recenzję!

9 komentarzy:

  1. chyba miałabym mieszane uczucia - z lekka przewagą tych negatywnych.... Bo jakoś sobie nie wyobrażam, żebym mogła postapić anlogicznie. Tzn zaglądam do lodówki Teściowej i ... robie porządki??? Nieeeeeeeeeeeeeeee. Moja Teściowa :nie ma okazji do takich zachowań ale mojej Mamie się to czasem darza:> I nigdy nie wiem czy jest po prostu nadopiekuńcza czy uważa, że ja robię coś niedobrze. Mając na głowie dom, dziecko, pracę - z braku czasu miewam podobne przeoczenia:D Pozdrawiam wszystkie zabiegane mamy!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesli bym poprosila tesciowa o wyrzucenie czegos co moglo by sie popsuc czy zjedzenie, jeszcze dobrego to ok, ale na samowolke juz nie patrzyla bym przychylnie. A raczej czula bym sie baaaardzo dziwnie i nieswojo ze ktos mi po lodowce i zapewne szafkach patrzyl.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie nikt nie powinien nam sprzątać po szafkach czy w lodówce, to jest twoje mieszkanie, ty jesteś gospodynią i za nie odpowiadasz, także to jest duży nietakt ze strony teściowej. Nawet jeżeli moja mama posprzątałaby mi mieszkanie czułabym się z tym źle, a co dopiero teściowa..

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypuszczałam, że tak odpowiecie. Zgadzam się oczywiście, chociaż moim odruchem i pierwszą reakcją była wdzięczność. Bez sensu. A więc zachowałam się najgorzej jak mogłam: podziękowałam a potem czułam się z tym źle. Nie wchodząc w szczegóły moich relacji z t. nasuwa się jeszcze jedno pytanie: "miałabym mieszane uczucia", "nie patrzyłabym przychylnie", "czułabym się z tym źle"... i co z tym zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia, każda z nas na inne kontakty z teściową, ja wiem że mnie toleruje bo nie ma wyboru, ale najlepiej jest jak nie musimy wchodzić w żadne interakcje (nie mamy jeszcze dzieci, teściowie mieszkają daleko). Gdybym jej zwróciła uwagę że nie podoba mi się jej zachowanie byłaby święta obraz i obgadanie mnie na polu całej rodziny. Każda z nas wie na ile może sobie pozwolić z teściową, gdybym była z nią w lepszych relacjach prawdopodobnie podziękowałabym ale poprosiłabym żeby tego nie robiła więcej bo to jest mój dom, tylko trzeba to ubrać w takie słowa żeby nie było szansy na złe odebranie i przeinaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja szczerze mówiąc chyba faktycznie byłabym wdzięczna;) Ale ja jestem ogólnie gapa więc wiem, że czasem trzeba coś po mnie poprawić:) Co więcej, chyba bym zrobiła to samo wobec niej. Na przykład jak moja teściowa zostaje z dziećmi w domu, to zazwyczaj mam sprzątniętą kuchnię, a jak ja u niej jestem i mam chwilę czasu, to często np opróżniam jej zmywarkę, żeby miała mniej roboty...
    ps: nie ma za co, to ja jestem wdzięczna za możliwość przeczytania książki;)
    Pozdrawiam, katolickamama.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że pojawił się głos przeciwny. Byłam go bardzo ciekawa. Po prostu: pytanie okazało się nie być pytaniem o opinię lecz relację. Pozdrawiam wszystkich, dziękuję za udział w sondzie. Wkrótce następna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Madziu....jak nie lubie " wtykania nosa w nie swoje sprawy" tak i nawet moze by mnie to bardzo nie zezloscilo. Moze dlatego, ze do mnie nigdy nikt nie zglada, i czasem chcialabym nawet, zeby ktos wpadl i powiedzial, ze w domu wszystko ok. Ale dla jasności: pod okiem tesciowej nie moglabym chyba mieszkac... Ściskam.

    OdpowiedzUsuń