TO CIĄG DALSZY PIERWSZEGO BLOGA - MOJEJ DROGI DO MACIERZYŃSTWA

(O ZAGROŻONEJ CIĄŻY, PORONIENIACH, STRACIE DZIECKA, WCZEŚNIACTWIE, CIERPIENIU I NADZIEI)

CO DALEJ?? CZY MOGĘ LICZYĆ NA JESZCZE JEDEN CUD??

wtorek, 14 kwietnia 2015

kanonizacja

To był jeden z moich małych celów na drodze małych kroków - dotrwać do kanonizacji. Który to był tydzień ciąży?  29/30. Spełnienie marzeń. Przyszedł ten dzień, przygotowane moje legowisko dzienne, Niedziela Miłosierdzia, ja wgapiona w telewizor. Wszystko to co zawdzięczam naszemu Papieżowi, wszystkie nasze spotkania, moje ukochane zdjęcia - te z dziećmi, to wszystko wirowało w mojej głowie.
Mateusz trafił w punkt. Dokładnie w czasie komunii przyjechał do mnie z Panem Jezusem.. (Mateusz to ksiądz). No niesamowite. Mówił, że mnie uprzedzał w naszej ostatniej rozmowie, ale ja tego w ogóle nie przyswoiłam i to była dla mnie ogromna i najlepsza na świecie niespodzianka. Wzruszyłam się do głębi a ten dzień stał się wielkim umocnieniem. Dotknięciem miłosierdzia..
Zapragnęłam z całych sił, by ten nasz świeżutki, kochany święty objął patronatem także nasze nowe dziecię. Zaczęłam szukać imienia. Gdybyśmy spodziewali się chłopca, to byłby to Jaś - patron bezpośredni. A dla dziewczynki? Długo nad tym myślałam. Wybrałam imię Faustyna, tylko wiedziałam, że to nie będzie pierwsze imię, bo  uważam że jest zbyt dziwne (a nad pierwszym imieniem dla dziewczynki głowiliśmy się dłuuugo).

Czasem jak jadę gdzieś dalej z dziewczynkami to proszę naszych patronów o czuwanie.
I wymieniamy tak ich po kolei:
św Mario Magdaleno - módl się za nami
św Teresko od Dzieciątka Jezus,
św Janie Pawle II,
bł Tereso z Kalkuty,
bł Karolino,
św Faustyno...

na co Karolka dodała od siebie:
bogoślawiona mamo! móld się zia nami
:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz