TO CIĄG DALSZY PIERWSZEGO BLOGA - MOJEJ DROGI DO MACIERZYŃSTWA

(O ZAGROŻONEJ CIĄŻY, PORONIENIACH, STRACIE DZIECKA, WCZEŚNIACTWIE, CIERPIENIU I NADZIEI)

CO DALEJ?? CZY MOGĘ LICZYĆ NA JESZCZE JEDEN CUD??

piątek, 16 stycznia 2015

piękny dzień

Wróciliśmy do domu, do naszej względnej normalności. Szew dał mi poczucie względnego bezpieczeństwa. Bardzo chciałam wierzyć lekarzowi, że mogę chodzić, chciałam wyłączyć swoje obawy, zamazać obrazy, które wciąż odmalowywała pamięć, oddać się temu co nowe..
I był taki piękny dzień, sobota...
Mąż był w domu. Postanowiliśmy przenieść szafę z sypialni do salonu, żeby było w niej więcej miejsca - taki pierwszy krok ku przygotowaniom na przybycie nowego domownika. Oczywiście nikt tego nie powiedział głośno, gdzieżbyśmy się ośmielili w 17/18 tygodniu ciąży, wiec akcja przeniesienia szafy rozegrała się pod kryptonimem "lepsza organizacja przestrzeni". Trzeba było ją najpierw rozebrać a potem poskładać z powrotem, wiec było z tym mnóstwo zabawy. Ale włączyliśmy "Fasolki", tata pracował, Karolka tańcowała naokoło. Świetnie się przy tym bawiliśmy. I był też taki moment, taka chwila, kiedy w tej zabawie pocałowaliśmy ją oboje jednocześnie, każdy w swój policzek i tak tuliliśmy się w trójkę.. nie, przepraszam, w czwórkę.... !

3 komentarze:

  1. Pani Magdo, 6 lutego o godz. 18 będzie Msza Święta w intencji wszystkich rodziców i dzieci opisanych na tym blogu i w Pani książce. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry człowieku! przenajpięknieszy "prezent", dziękuję! Także w imieniu wszystkich kobiet, za które się modlę. Gdzie będzie msza? Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. dziś jeszcze raz dziękuję!

    OdpowiedzUsuń