TO CIĄG DALSZY PIERWSZEGO BLOGA - MOJEJ DROGI DO MACIERZYŃSTWA

(O ZAGROŻONEJ CIĄŻY, PORONIENIACH, STRACIE DZIECKA, WCZEŚNIACTWIE, CIERPIENIU I NADZIEI)

CO DALEJ?? CZY MOGĘ LICZYĆ NA JESZCZE JEDEN CUD??

niedziela, 16 listopada 2014

spadający sufit

To było nad ranem,wszyscy spali. Serce dudniło we mnie jak ogromny bęben. Pierwsza myśl? Przecież ja zażywałam ibuprom i aspiryne... Gdzieżbym pomyślała. 
Wróciłam do łóżka. Sufit spadł na mnie tamtymi obrazami... przerażeniem... strachem... Boże i co teraz??? Co teraz z nami będzie??
Gniotłam w ręce ten test i nie mogłam uwierzyć. Nie wiem jak długo tak leżałam sama ze swoimi myślami, ale w końcu Karolka dała znać ze swojego pokoju, że już nie śpi. M wstał i przyniósł ją do nas. Wtuliła się we mnie. Z nią nam będzie łatwiej - pomyślałam. A potem wsunęłam test w rękę mojego męża....

ps. A skoro wiecie już że end będzie happy napiszę jeszcze, że wzruszam się dziś wspominając tamtą chwilę sprzed roku i patrząc na jej pucatą buźkę przyssaną do mojej piersi, jej rączki zaciśnięte razem jakby modliły się o mleko. Cudowne jest jej istnienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz