TO CIĄG DALSZY PIERWSZEGO BLOGA - MOJEJ DROGI DO MACIERZYŃSTWA

(O ZAGROŻONEJ CIĄŻY, PORONIENIACH, STRACIE DZIECKA, WCZEŚNIACTWIE, CIERPIENIU I NADZIEI)

CO DALEJ?? CZY MOGĘ LICZYĆ NA JESZCZE JEDEN CUD??

poniedziałek, 14 września 2015

majkowo

Maja... Maja, Maja, Maja..
Sięgnęłam po książkę "Język niemowląt", którą na etapie Karolinki się zachwycałam i weryfikowałam prawdziwość jej teorii na własnej i jej skórze. Teraz miałam już  poglądy na różne tematy i nie w każdym miejscu przyjęłabym wszystko tak, jak Tracy Hogg nakazuje. Nie istotne.
W każdym razie zrobiłam test osobowości niemowlaka mojej Majci i, jak przypuszczałam, okazała sie być wrażliwcem. Wszystko się zgadzało: niespokojne karmienie, częste płacze przy piersi, często budziła się z płaczem, bardzo często miała odruch "moro", który potrafił wybudzić ją ze snu, kąpiel i jazda samochodem na początku powodowała u niej spięcie i przerażenie. Ja też byłam przerażona: jak ja sobie poradzę?  W pewnym momencie poczułam się jak w klatce. Nie potrafiłam wsiąść do samochodu i gdziekolwiek z nią pojechać, a próby jakie podejmowałam kończyły się tym, że na parkingu przed sklepem, kilometr może dwa od domu, próbowałam ją uspokoić ze spazmów płaczu i zawracałam, odwołując np. szczepienie. Była wtedy tylko ona, ze mnie nic nie zostało. Karmienie co 3 godziny, mieszkanie na wsi i wszystkie te problemy sprawiły, że nie ruszałam się nigdzie dalej poza obręb podwórka. Co zrobiłam?
Wzięłam głęboki oddech, poczytałam trochę, uspokoiłam się i zaczęłam wszystko od nowa. Chciałam poznać Maję, wsłuchać się w nią, rozmawiać i słyszeć to, co ona mówi do mnie. Wyobraziłam sobie jej lęki, wyobraziłam sobie jak ona może przyjmować otoczenie ze swoją wrażliwością. Spowolniłam ruchy, tłumaczyłam spokojnym głosem co zrobię przed podjęciem danej czynności. Przed kąpielą uspakajałam cichym głosem, łagodnym śpiewem, delikatnym rozbieraniem. Starałam się być sama z nią, dopiero po czasie pozwoliłam na nowo uczestniczyć w kąpieli Majki i tacie i Karolce. Najpierw wkładałam do wody jedną nóżkę, potem drugą, pupcie, plecki. Wszystko ze spokojem i bez pośpiechu, potem "podróż" z wanienki na ręcznik zawsze rozpoczynałam stwierdzeniem: teraz już wychodzimy; raz, dwa i.. trzy... Pomalutku i w cieple moich objęć. I tak Majka pokochała kąpiele. Właściwie to okazało się, że w wodzie czuje się jak ryba i do tej pory tak jest.
Podobnie z jazdą samochodem. Po kilku bardzo stresujących wypadach, zarówno z całą rodziną jak i samej z Majką, znowu.. głęboki oddech, parę porad z Internetu a zasadniczo posłuchanie swojego instynktu. Postawiłam na drogę małych kroków. Każdego dnia wyjeżdżałyśmy na "wycieczkę". Postarałam się o spokój, zresztą sam fakt, że wiedziałam, że nie mam żadnego celu i nie jadę daleko powodował, że niczym się nie przejmowałam. Pakowałam dziewczyny do samochodu i wyjeżdżałam.. najpierw jedna pętelka - kilka kilometrów, potem kolejna, dłuższa trasa, potem do najbliższego sklepu i z powrotem, potem do parku, na plac zabaw (w domyśle: jeszcze dalej), aż w końcu do Krakowa...Najważniejsza była systematyczność-starałam się codziennie umieszczać taką wycieczkę w planie dnia.
Gdy jeździliśmy razem było ciut łatwiej, bo ja siedziałam zawsze koło Majki a Karolka z przodu, obok męża i w razie potrzeby potrzymałam za rączkę, uspakajałam. Jak jechałam sama nie widziałam jej, ale po czasie miałam wrażenie, że Maja nauczyła się też tego, że mama jest kierowcą, nie poda rączki ale coś tam śpiewa zza światów. Sytuacja się stabilizowała, było coraz lepiej. Wspólnie jeździliśmy coraz dalej, a pierwszą taką dłuższą wycieczką, nieokraszoną stresem i ciągłym płaczem, był wypad w Tatry, o którym pisałam w poście "Dwa latka", a więc Majka miała wtedy 4 miesiące. Nad morze nie odważyliśmy się pojechać. Dopiero w tym roku, jak wiecie, wybraliśmy się nad Bałtyk a podróż minęła nam... prawie bez problemów:)
A jak poradziłam sobie z karmieniem? Poradziłam? O tym wkrótce.
Na koniec świetna grafika, która przypomniała mi tamte pierwsze chwile.. ;) Pozdrawiam
http://www.motherandbaby.com.au/for-mums/being-a-new-mum/2015/9/11-hilarious-comics-that-perfectly-capture-being-a-new-mum/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz